Lyrics Mi Styka - Kuba Knap feat. Bleiz & Marcin Gańko

Mi styka, na co dzień grochowska żabka, wzrastam tam
Hajs jak sprzączka do paska, taki lajf, hahaha Hustla Knap
Dobry wariat, poveretto, zwykłe ziomble dobrze wiedzą
Bywa troche ciężko ale najważniejsze że starcza nam
Ze sprzętu tu skandal gra, ja se śpiewam rara rara ra
Naturalnie jak Maklak gram, nie dla siana za fałsz, wasza jebana mać
Ci co nie mają nic potrafią się wszystkim dzielić
Przy nich spory trening pokory
Ważny jak rodzina przy stole przy niedzieli
O tym ci moje trampki powiedzą, oddaje hołd moim dziurawym dresom
Może skumają to ci którzy łażą struci tą konsumencką brednią
Chłop zarabia żeby jeść i karmić kumasz, żeby jeść i karmić
To pycha popycha do życia dla zysku, najlepsza z broni szatańskich
A my? zysk mamy z fuzji styli, tu przyjaźń jest źródłem siły
Muzyka to tylko przeróżnych działań i długich starań wynik
Ożywianie zamiast usypiania, ziarna nie sypię w klepsydry
Japa się cieszy jak wracam na ośkę i rapy tu słychać zza winkli

Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, joł

Styki moich myśli to jak plątanina kabli
Dla gry milion zadań zawsze blisko prawdy
Masz nic, trzeba wszystko przeżyć na doraźnym
Ważny cel, to jak paliwo do jazdy
U, mi styka do rapu
Do soczystych brzmień i tłustego basu
Soki życia pełne wrażeń, nie sparzeń
Sax, sex, kobiety nie tatuaże
To co słyszysz to nie Robert Chojnacki
Nie ruchome piaski, żadne wiła wianki
Do falującej wody mam potrzebę jak surfer
Ale jak ogarnę życie to popłynę na desce
Skręcę sobie na pobocze bo chcę
Bo jestem kowbojem, a ty nie
Proste, nieważne - zwiedzam świat czy Polskę
Wolny człowiek wszędzie znajdzie swoją ośkę
Rozkręć się trochę do bitu łup łup
Rób konsekwentnie swoje nie jebanie na skrót
Uu, rób to co dobre hombre
Mieszamy w kotle i wiesz, że to konkret
Okres to słowo, nie żaden hamulec
Tonę w euforii i pozdrawiam czule

Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, ha haha, styka styka
Mi styka, joł