Lyrics Kwaśne - Zero , Bonson , Karian , Frank , Hashashins
Próbuję
zaczarować
świat
Owinąć
go
wokół
palca
Skaleczony
nieraz
Próba
podjęta
nawet
z
krzywą
mordą
Nawet
jak
minę
się
z
forsą
Zachowam
twarz
Trochę
niepokój
przez
czas
Chodzi
mi
tylko
tu
o
to,
by
odjebać
w
życiu
se
nie
jeden
kwas
Z
przymkniętym
okiem
jak
kurwa
Maroko
I
high
life,
zrzucić
balans
od
tak,
grać
Piła
chodzi
na
raz,
więc
odbij
Leci
kurwa
na
out,
więc
schodzisz
To
nie
zabawa
dla
braw
To
nie
zabawa
od
tak
Gdzie
po
prostu
zapraszasz
znajomych
Pełno
pułapek
jest
na
każdym
kroku
Więc
wcale
nietrudno
zabłądzić
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ja
tam
wolę
gorzkie,
jak
Twoje
łzy,
jak
spływy
z
proszkiem
Daj
Boże
sił,
daj
proszę
troszkę
Jak
możesz
chroń
mnie
Zawiodłem?
Dobrze,
nie
przypominaj
mi
co
weekend
Ile
razy,
kurwa,
nie
policzę
Ich
miny
krzywe,
jak
po
center
shockach
Jak
wchodzę,
zwykle
robię
wejście
smoka
Ty,
weź
się
cofaj,
jak
chcesz
mnie
dopaść
Po
moich
dymach
kurz
nie
chce
opaść
Jakoś,
cóż,
tak
bywa
Raz
się
wygrywa,
raz
się
wygrywa
Znasz
na
pamięć
każdy
wers
mój,
zanim
go
nawinę
Podnoszę
pięść
za
bliskich,
co
ich
mocno
poraniłem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ej,
jak
czas
na
zabawie
se
lecę
A
zejście
bywa
kręte
jak
Helter
Skelter
Dziś
już
nie
walę
na
głowę
w
depresję
Jakby
się
dało
w
tym
odnaleźć
szczęście
Szukam
głębiej
i
głębiej,
i
głębiej
W
końcu
się
może
do
czegoś
dogrzebię
Jak
idę
do
Ciebie,
to
widzę
najlepiej
Jak
ruszam
w
teren,
to
czuć
aferę,
o
Mówią,
że
poryty
beret
i
co?
Raczej
się
nie
mijam
z
celem
jak
kot
Cudem
cztery
łapy
mam
wciąż
Nie
dorastamy,
to
żaden
błąd
Czasem
żarzy
się
w
bani
lont
Aż
ogień
strawi
stary
strop
Za
stare
czasy
zuchwały
krok
Aż
tu
bez
mapy,
koniec
psot
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
Ból,
ból,
zbija
mi
witę
za
pan
brat
Spływając
po
mnie
tak
jak
jucha
po
podeszwie
Jakby
ktoś
pytał,
to
nie
ja
Przeżuwam
życie,
które
pluje
kwaśnym
deszczem
1 Front
2 Coś nie praży!?
3 Papamobile
4 Hexer
5 Am Am Am
6 Natura
7 Kwaśne
8 Czarne Parasole
9 Cela
10 Szatan
11 Eyeliner
12 Blamage
13 Pali się dach
14 Niemy krzyk
15 Destylarnia - Live Act
16 Narkodancing - Live Act
17 Koszmar minionego lata - Live Act
Attention! Feel free to leave feedback.